heiii
Nie ma to jak spokojna niedziele kiedy nagle podczas ogladania The Walking Dead, moj chlopak kladzie mi laptopa na kolanach i mowi, ze teraz przyszla pora na blogowanie. Stwierdzilam,ze nie mam nawet zadnych zdjec ale na to mial odpowiedz i wyslal mi swoje zdjecia z telefonu przekonujac, ze wy przeciez lubicie mix zdjec. No i prosze- wracam do zywych. Wydaje mi sie, ze takie mieszane posty raz cos z moda, raz mix zdjec, innym razem jeszcze cos innego to dobre rozwiazanie.

Pierwsza rzecz jaka przychodzi mi do glowy kiedy mysle co ostatnio sie u mnie dzialo to fakt, iz caly czas jest mi zimno. Do szkoly nosze juz zimowa kurtke, swetry, szalik ale caly czas chodze i placze, ze tak strasznie mi zimno. Moje rece sa na prawde lodowate, paznokie az fiolotowe a wcale nie jest az tak zimno. Juz sie boje zimy, ale tez nie moge sie jej doczekac. Moje dni teraz wygladaja mnie wiecej tak : jestem w szkole, wracam do domu gdzie najpierw jem, ide na spacer z moim Erisem, zadanie domowe, nauka upss..juz 20? biore prysznic i zanim sie obejrze spie jak zabita. Kiedy mam jakis luzniejszy dzien z przyjaciolkami tak jak w ten piatek i sobote to czesta dodaje cos na snapa, rowniez kiedy jestem z Philipem takze zapraszam - lulublog :)
Za to moj poziom zmeczenia calkowicie mnie wykancza, w szkole potrafie ziewac tyle razy ze glowa mi od tego peka. Co dziwne glade sie spac wczesnie w ekstremalnych przypadach mowie tu o godzine 20.30.  Dlatego teraz postanowilam jakos temu zaradzic. Pije wiecej wody, staram sie zawsze mnie ze soba butelke z woda, jem czesciej i zdrowiej, cwicze kiedy tylko mam czas no i sypiam lepiej. Jak na razie nie wielkie zmiany, ale powoli ide do przodu!

moje male (wielkie) porzadki w szafie na rzeczy zimowe :)