bad day

Hei wszystkim ♥♥ 

Szczerze nie miewam zlych dni zbyt czesta. Oczywiscie zaden nie jest idealny, i dzieje sie wielke stresujacych sytuacji, ale moj humor przewaznie mi dopisuje tak czy siak. W szkole czuje sie dobrze i jestem pewna siebie, w domu rowniez jest mi dobrze wiec raczej nie narzekam. Dzisaj zdecydowanie byl jednym z tych "zlych dni". Po pierwsze nagle na przy obojczykach pojawily mi sie zadrapania, ktore powstaly kiedy probowalam zmyc z siebie resztki samooplaczu. Teraz oczywiscie musze zrobic przerwe od samoopalania, aby tych zadrapan nie draznic. Lucja bez samooplacza- to nie Lucja.

Moje kosmetyki sie koncza, rozwaliam juz 3 pudry (w tym jeden z nich byl mamy). Jestem tak padnieta, ale wieczorem nie moge zasnac wiec wije sie przez dobre trzy godzinny a rano jestem ledwo zywa. Mysle sobie, dobra tam bedzie powernap kiedy wroce do domu ale nieee zapomnialam, ze musze sie uczyc bo mam dwa sprawdziany w tym tygodniu.

Dziwnie jest miec taki dzien kiedy nic mi nie wychodzi, nic mi sie nie chce i wszyscy mnie irytuja samym faktem, iz odychaja. Z reguly po prostu nie daje sobie wybor bycia w zlym humorze, bo nie mam na to ani czasu ani checi. Wiem, ze jest to normalne aby miec taki dni raz na jakis czas, ale kiedy nabralam duzej pewnosci siebie zrozumialam, ze kontroluje wiekszosc rzeczy w moim zyciu. Moj tok myslenia nie ma nic wspolnego z zdaniem innych, moje czyny rowniez. Dlatego skupiam sie na sobie i na tym aby moj dzien byl jak najbardziej produktywny. 

Skonczylam sie uczyc, bylam na spacerze, pisze dla was post i zaraz ide pod prysznic i chociaz jestem zmeczona to czuje sie lepiej wiedzac, ze nawet zly dzien mnie nie powstrzyma. Milego wieczorku ♥

jacket  here  //  sweater  here   // pants  here //

Uzyjcie kodu 20lucy aby otrzymac -20% znizki na calej stronie na-kd !